Cały czas rozmawiają o jedzeniu!

„Nie rób kultu z jedzenia!” – powiedział Ostap Bender

Wydaje mi się, że kuchnia, zwłaszcza kuchnia narodowa, nie jest na próżno związana z kulturą kraju i charakteryzuje kraj. Obżarstwo i bezmyślne przejadanie się to jedno, ale mówienie o jedzeniu to już kultura i sztuka. Przecież jedzenie, wino to święte tematy! Możemy o tym rozmawiać jak najwięcej!

Moim zdaniem Włosi po prostu ogólnie lubią pogadać! A temat jedzenia jest absolutnie niewyczerpany.

A o czym jeszcze mówić, poza jedzeniem i pogodą, która dotyczyłaby absolutnie wszystkich? We Włoszech często wariujemy na temat tego, jak poważnie i jak długo Włosi mogą rozmawiać o ŻYWNOŚCI. Staną w kręgu i porozmawiamy o tym, jak pysznego ogona wołowego nauczyli się w nowej trattorii: „Mario, musisz tam iść! Ale teramissa nie była zbyt dobra. Wszystko przez to, że włożyli niewłaściwe ciastko. lepiej w domu. Czekaj, powiem ci jak to zrobić. Bierzesz jajka..."

W porządku, że Mario jest mężczyzną. We Włoszech rozmawianie na tematy kulinarne z mężczyznami to coś więcej niż zwykle. Właściwie wracają do domu i gotują.

Włosi są wybredni w kwestii jedzenia. Nie jest to bynajmniej modna dieta i odrzucenie wszystkiego na świecie. To po prostu inne podejście do jedzenia. Interesuje ich: z czego robi się to danie, gdzie rósł ten karczoch i gdzie biegała ta koza. Jest oczywiście proces przygotowania. Jak dokładnie ugotować karczochy, co wycisnąć z nich maksymalny smak?

Każdy Włoch ma swoją ulubioną restaurację. Każdy region ma dla nich własne rodzaje makaronów i sosów. Dlatego we Włoszech nie wystarczy zobaczyć, co masz na talerzu. Ludzie przychodzą do restauracji, wybierają danie i długo dyskutują z kelnerem o pochodzeniu jedzenia, sposobie gotowania i historii.

Lubię takie rozmowy, ponadto doceniam Włochów za takie podejście do gastronomicznych przyjemności.

Czy są wśród was smakosze?